Miałyśmy przejść się na Piccadilly Circus, ale wylądowałyśmy pod Buckingham Palace, a stamtąd jest bardzo blisko do Parlamentu, więc nasze plany zwiedzania po raz kolejny nie wypaliły ;) W Londynie fajne jest to, że tutaj naprawdę wszędzie jest blisko. Dobra, jest blisko jak się dojedzie metrem do jakiegoś punktu strategicznego;P U nas jest to Notting Hill Gate, tzn. można jechać dalej(mamy to szczęście, że mieszkamy przy czerwonej linii metra, czyli Central Line, która jedzie wzdłuż całego Londynu), ale wolimy zaoszczędzić
£2 na coś innego(jedzenie zazwyczaj). Spacerkiem przez Hyde Park i jesteśmy na Oxford Street, albo wchodzimy do Green Park i jesteśmy pod Buckingham Palace. I tak też zrobiłyśmy dwa dni temu. Spacerkiem dotarłyśmy pod dom królowej, pomachałyśmy jej, posiedziałyśmy pod pomnikiem Wiktorii i poszłyśmy dalej. Troszkę się zdziwiłyśmy, bo po paru minutach wyłonił się przed nami Big Ben, czego kompletnie się nie spodziewałyśmy. Połaziłyśmy trochę bez celu(czyli jak zwykle), obeszłyśmy London Eye i zawróciłyśmy.
Tamiza w tym miejscu wygląda trochę jak plaża.... ;)
W Londynie przy 25 stopniach Celsjusza odczuwalna temperatura to jakieś 40 stopni, więc nie za bardzo miałyśmy ochotę ruszać się znad Tamizy, bo cudownie wiało.
Buckingham Palace i Wellington Arch, czuli łuk triumfalny upamiętniający zwycięstwo wojsk brytyjskich w wojnach napoleońskich.
Pod Queen Elisabeth Hall na Southbank była ułożona z klocków Lego ogromna mapa świata
Dotarłyśmy znowu na Covent Garden, posiedziałyśmy trochę na Trafalgar Square i przez chwilę rozważałyśmy wejście do National Museum, ale w końcu zrezygnowałyśmy i wróciłyśmy do domu. W takim upale ciężko się zwiedza.
Drzewko życzeń...
...a Polacy mają najlepsze życzenia ;D
Krany z lecącą czekoladą, Paulina "Czekoladowy Potwór" nie chciała stamtąd odejść ;)
Muminkowy sklep♥
W sumie to nie wiemy co to jest - albo czekolada o smaku krówki, albo krówka z czekoladowymi kawałkami - wychodzi na to samo, cholernie słodkie.
zgniecione macaroons(niesiono w torbie ze szklaną butelką...), czekoladowe zdecydowanie smaczniejsze niż brzoskwinia z truskawką